Celem studiów podyplomowych z zakresu optymalizacji procesów i jakości jest zazwyczaj nauczenie słuchacza, w jaki sposób poradzić sobie samodzielnie lub jako część zespołu z zadaniami codziennie stawianymi przed pracownikami firm produkcyjnych, ze szczególnym uwzględnieniem zagadnień dotyczących optymalizacji i radzenia sobie z problemami. Przeanalizujmy więc znaleziony w sieci, pierwszy na liście wyszukiwarki program studiów z zakresu zarządzania produkcją, realizowany w dawnej stolicy naszego kraju. Przykładowe zajęcia, które znajdujemy w ofercie:
- Logistyka w kształtowaniu procesów gospodarczych.
- Organizacja i normowanie czasu pracy – zarys historyczny.
- Marketingowe kształtowanie asortymentu produkcji, zarządzanie produktem, proces rozwoju nowych produktów.
Skąd pomysł na umieszczenie w ramach tego, nietaniego z resztą, kierunku studiów, gdzie każda jednostka lekcyjna ma swoją wartość, tego typu przedmiotów? Osoby pracujące w działach inżynieryjnych, ciągłego doskonalenia, zarządzania produkcją, utrzymania ruchu i pokrewnych, prawdopodobnie nie będą zajmować się kształtowaniem holistycznych procesów gospodarczych. Do ich obowiązków należeć będzie natomiast operacyjna logistyka produkcji, gdzie nie znajdzie się miejsce na opowiadanie operatorom z 20-letnim stażem w firmie o zarysie historycznym różnych koncepcji zarządzania. Najprawdopodobniej nie będą również wcielać się w rolę specjalistów ds. marketingu.
Dlaczego więc takie tematy stanowią element programu studiów?
Podpowiedzią może być poniżej przytoczona sytuacja: firma X pochwaliła się ostatnio w wywiadach prasowych, że pomimo stagnacji rynkowej wyprodukowała 1000 różowych samochodów typu VAN. Stało się tak dzięki nowej strategii wykorzystywania do maksimum mocy produkcyjnych. W tym momencie spełniamy zapotrzebowanie na 3 lata do przodu. Nie zaskoczy nas żadne duże zamówienie, a nasi ludzie przez ostatni miesiąc mieli pracę przy produkcji samochodów – powiedział Kierownik Produkcji firmy X. Czy komuś, oprócz nas, przyszła do głowy klasyczna muda nadprodukcji?
Wiele uczelni, podobnie jak i firm produkcyjnych stosuje wciąż system „push” tj. wypychania, zamiast systemu „pull”, czyli elastycznego reagowania na zapotrzebowanie rynku. Co to oznacza w kontekście przytoczonych punktów programu? Jeżeli uczelnia posiada w swoich zasobach specjalistę z zakresu marketingu, to angażuje go w prowadzenie wykładów na kierunkach, gdzie tego typu zajęcia niekoniecznie wpisują się w scenariusz potrzeb uczestników i mogłyby zostać zastąpione innymi.
Podsumowując, szczególnie ważne jest, aby dokładnie przeanalizować program studiów biorąc pod uwagę nie tylko ilość przedmiotów, ale przede wszystkim ich tematykę.